sobota, 15 października 2016

Toscania / Pisa & Firenze


Naszą kolejną włoską przygodę rozpoczęliśmy w Pisie. Lądowanie ok. 23:00. Z lotniska w okolice dworca głównego dostaliśmy się busem za 2Euro, który odjeżdża co kilkanaście minut (w zastępstwie połączenia kolejowego, które jest w remoncie). Mieszkanie zarezerwowane przez Airbnb znajdowało się kilkadziesiąt metrów od dworca, zatem chwilę później dzwoniliśmy domofonem do Stefanii, która przywitała nas ciepło i jeszcze przed snem przekazała wszelkie informacje o mieście i okolicach. Odpuściliśmy sobie już nocne zwiedzanie, zmęczenie położyło nas do łóżka. Wczesnym rankiem bowiem ruszaliśmy na dworzec, z którego odjechaliśmy na jednodniowy spacer po pięknej Florencji. Tam bez planu, po prostu przed siebie. Nie chcieliśmy niczego planować, bo będąc tam jeden dzień, skupilibyśmy się bardziej na odhaczaniu miejsc, zamiast na rozkoszowaniu się jego włoskim klimatem. Chociaż nie! Wzgórze Michała Anioła było zaplanowanym punktem, ale to chyba obowiązek.





















poniedziałek, 20 czerwca 2016

Miracolo a Milano / Lombardia

Dokładnie rok temu przygotowywaliśmy się do naszego wyjazdu do Mediolanu. Wiele osób mówiło nam, że Mediolan to bardzo nowoczesne miasto i po wcześniejszej wizycie w Rzymie możemy być zawiedzeni. Ale jednak uparci, udaliśmy się tam i…nie żałujemy ani chwili spędzonej w stolicy Lombardii. Przez kilka dni mogliśmy nacieszyć się włoskim jedzeniem, słońcem, otaczającymi nas ludźmi, ale przede wszystkim architektonicznymi cudami. Udaliśmy się także nad przepięknie położone jezioro Como (dokładnie do miejscowości Lecco) oraz odwiedziliśmy Bergamo, w którym wylądowaliśmy. Nasz lot ponownie zarezerwowaliśmy dzięki przewoźnikowi Ryanair, a lotnisko mieszczące się pięćdziesiąt kilometrów od Mediolanu stało się naszym ulubionym - z przepięknym widokiem na góry. 
Na miejscu przywitała nas Marta, znajoma z Polski, która pięknie ugościła nas wraz ze swoim chłopakiem – Alessandro. To był upalny dzień. Wieczorem wybraliśmy się na pizzę, a gdy przechadzaliśmy się deptakami doznaliśmy szoku. Setki ludzi w różnym wieku po prostu świętowało piątek, popijając trunki, które zakupili w barach w plastikowych kubkach. Nie były to ogródki piwne! Miasto żyło w pełni, czuć było w powietrzu radość. Wszystko działo się oczywiście pod czujnym okiem policji, która zapewnić miała spokój w razie jakiś agresywnych wybryków. Był to bardzo odświeżający widok i uczucie.


mediolan, milano, lombardia, migawki, bergamo


mediolan, milano, lombardia, migawki, bergamo

mediolan, milano, lombardia, migawki, bergamo

mediolan, milano, lombardia, migawki, bergamo

mediolan, milano, lombardia, migawki, bergamo

                      .mediolan, milano, lombardia, migawki, bergamo

mediolan, milano, lombardia, migawki, bergamo

mediolan, milano, lombardia, migawki, bergamo

mediolan, milano, lombardia, migawki, bergamo


mediolan, milano, lombardia, migawki, bergamo

mediolan, milano, lombardia, migawki, bergamo

mediolan, milano, lombardia, migawki, bergamo

     .                  mediolan, milano, lombardia, migawki, bergamo

           .            mediolan, milano, lombardia, migawki, bergamo

mediolan, milano, lombardia, migawki, bergamo

mediolan, milano, lombardia, migawki, bergamo


Dzień drugi to już wspomniany wyjazd do Lecco i Bergamo. Jechaliśmy pociągiem. Bilet z Mediolanu do Lecco kosztuje niecałe 5euro. Komunikacja jest dobrze opisana i raczej nie ma problemów z zorientowaniem się na pięknym mediolańskim dworcu. Trzeba jedynie uważać, żeby nie przegapić odpowiedniego przystanku np. w Lecco, które jest zwyczajnie małą miejscowością, mniej obleganą przez turystów. Z dworca ruszyliśmy przed siebie docierając do skrzyżowania, które wskazało nam jak dojść nad wodę. Znad jeziora czuć było przyjemny, chłodny powiew powietrza. Uwierzcie nam – nad brzegiem można spędzić tam długie godziny. Warto wybrać się mostem na drugą stronę i spojrzeć na miasteczko z innej perspektywy. 

mediolan, milano, lombardia, migawki, bergamo

mediolan, milano, lombardia, migawki, bergamo

mediolan, milano, lombardia, migawki, bergamo

mediolan, milano, lombardia, migawki, bergamo

             .        .mediolan, milano, lombardia, migawki, bergamo

mediolan, milano, lombardia, migawki, bergamo



Lecco to też miejsce, w którym zjedliśmy pyszną pizzę, jedną z najlepszych – sos pomidorowy – bellisimo! (tak, znowu; pizza to takie danie idealne dla nas dwojga, jemy ją zazwyczaj na pół). Miejsce – Caffe Commercio przy Piazza XX Settembre. Cena – 6,50 euro.  To była bardzo dobra cena. W Mediolanie te bywają raczej wyższe i za posiłek jednodaniowy z napojem, bez przystawek zapłacić trzeba ok. 12-15 euro za osobę. 
Bergamo – niektórzy uważają, że to najpiękniejsze miasto na świecie. I rzeczywiście, jest to miejsce wyjątkowe i oryginalne. Bergamo, o którym mówimy to tak naprawdę teraz tylko część – Citta Alta, czyli miasto górne, położone na wzgórzu. Dostać się tam można autobusem, który odjeżdża z dworca w części dolnej. Chodzenie wąskimi uliczkami, zaglądanie do bardzo ładnych sklepów ze słodyczami czy podziwianie architektury placów daje ogromną przyjemność.
W samym Mediolanie spędziliśmy cały ostatni dzień przed wylotem. Można spotkać się tu z wszystkim – bogactwem, pięknem, zwyczajnością i biedą. Nie mieliśmy ścisłego planu na zwiedzanie. Poszliśmy do Parco Sempione, po drodze kupiliśmy ulubione makaroniki w oryginalnym sklepie Laduree, a na końcu odwiedziliśmy Muzeum Sztuki Współczesnej. W międzyczasie błądziliśmy między ulicami, obserwowaliśmy miasto, które „dopieszczone” było na trwające wówczas targi EXPO. Oczywiście na dłużej przystanęliśmy nad słynnymi kanałami Navigli, gdzie wypiliśmy chyba najmniejszą kawę świata, a także wspięliśmy się na dach Katedry Duomo, na którym czuliśmy się jak na patelni, ale ponownie – było warto. 

 Warto zwrócić uwagę na fakt, że Mediolan to raczej miasto weekendowe. Nie wierzcie jednak, gdy ktoś Wam powie, że niewarte zobaczenia. Chętnie byśmy tam wrócili, bo zapewne niejedno przegapiliśmy.

środa, 16 marca 2016

Alfama

lisoba,lisbon, lizbona

 Alfama według nas nie jest dzielnicą. To inny świat, w którym historia toczy się w odmiennym tempie, muzyka fado nie trafia najpierw do uszu, lecz bije prosto w serce, a wieczorny spacer w labiryncie wąskich, raz wznoszących się w górę, raz prowadzących w dół uliczek mógłby trwać do utraty sił w nogach. Historia głosi, iż wąskie uliczki są pozostałością po Maurach, dla których przestrzeń publiczna nie odgrywała znaczącej roli. Ich szerokość zazwyczaj wynosi od dwóch do trzech dużych kroków, czyli analogicznie dwa do trzech metrów. Kamieniczki, które dzięki położeniu na skałach oszczędziło trzęsienie ziemi z 1755 roku obłożone są pięknymi, kolorowymi azulejos w symetryczne wzory. 

lisoba,lisbon, lizbonalisoba,lisbon, lizbonalisoba,lisbon, lizbonalisoba,lisbon, lizbona

Na Alfame wybraliśmy się bez planu, bez spoglądania na mapę. Wysiadając z tramwaju 28 na Martim Moniz ruszyliśmy po prostu przed siebie. Po drodze zaglądaliśmy śmiało do typowych turystycznych sklepów (swoją drogą, Lizbona to raj ładnych „pierdół”, czyli typowych pamiątek oczywiście), aż w końcu z jednego wyszliśmy z poszukiwanymi płytami z muzyką fado w niezłej cenie. Amalia Rodriquez po dziś dzień przedłuża nam Trójkową Siestę. No tak, ale co to ma wspólnego z Alfamą? Otóż to, iż w końcu, po spacerze wśród rozwieszonego tu i ówdzie rozsławionego już alfamskiego prania, po minięciu kolejnych uśmiechniętych starszych pań wyglądających zza okien i drzwi swoich mieszkań, naszym oczom ukazuje się nic innego jak Muzeum Fado. Nie wiedzieć dlaczego, początkowo chwilę zastanawialiśmy się nad wejściem. Jak dobrze, że niewidzialny duch muzyki Fado popchnął nas do biletowej kasy. O ile dobrze pamiętamy, wejściówka kosztowała 5euro, czyli bardzo przyzwoicie. Jak się później okazało, naprawdę bardzo. W muzeum najwięcej czasu spędziłem oglądając gitary (Hubert). Zwiedzanie urozmaica przewodnik w słuchawkach. Przy wejściu otrzymuje się specjalne urządzenia z wgranymi opowieściami, historiami i ciekawostkami. Nasze lokum znajdowało się w dzielnicy Graca, która jest idealną bazą wypadową do zwiedzania Alfamy. Mimo, iż Lizbona jest złożona z różnych od siebie części, to trudno określić konkretne granice – gdy powolnie wdycha się powietrze wypełnione spokojemi nostalgią miasta, dociera się do kolejnych miejsc i odkrywa je o każdej porze dnia na nowo – dlatego warto stolicy Portugalii poświęcić przynajmniej trzy pełne dni. Pierwszego - zapoznać się i zaaklimatyzować, zaprzyjaźnić z lekkim, chłodnawym wiatrem wiejącym od rzeki Tag. Drugiego stawiać już pewniej kroki po stromych ulicach, a trzeciego nieprzerwanie smakować uroków i klimatu – w tym także grillowanych dań, czy owoców morza.

lisoba,lisbon, lizbona

lisoba,lisbon, lizbona
lisoba,lisbon, lizbona
lisoba,lisbon, lizbona

Na spacer po Alfamie wróciliśmy ponownie w sobotę. O poranku odwiedziliśmy targ staroci – Feira Da Ladra. Targ odbywa się we wtorki i soboty na Campo da Santa Clara. Promocyjny winyl kupiony ze względu na ciekawą okładkę okazał się całkiem przyjemną, radosną płytą z pogranicza disco rock’n’rolla :D 

lisoba,lisbon, lizbonalisoba,lisbon, lizbonalisoba,lisbon, lizbona

Jeszcze raz wróciliśmy do tej historycznej dzielnicy Lizbony wieczorem. To, co tam zastaliśmy było niesamowite. Tłumy uśmiechniętych nie tylko turystów, ale także mieszkańców przesiadujących przy barach, restauracjach, popijających piwo i wino tworzyły atmosferę otwartości, radości i celebrowania weekendu. To był nasz przedostatni dzień w Lizbonie, więc nie mogliśmy odpuścić sobie słynnego portugalskiego Brocka w jednym z takich barowych ogródków. Jednocześnie czujnie i z uśmiechem na twarzach obserwowaliśmy otaczających nas ludzi, wsłuchując się w wybrzmiewającą z wnętrza lokalu muzykę fado graną na żywo. Dokładnie tak tętni wieczorem życie w całej Alfamie. 

lisoba,lisbon, lizbona, alfama
lisoba,lisbon, lizbona, alfama

Nasz nocleg ponownie zarezerwowaliśmy z serwisu www.airbnb.pl .W całkiem przystępnych cenach można zarezerwować cały apartament. Wpłacone przez nas pieniądze są trzymane w serwisie airbnb i dopiero po potwierdzeniu, że wszystko jest OK, właściciel otrzymuje zapłatę. 

Polecamy z całego serca! Nasz apartament na wakacje już czeka <3

lisoba,lisbon, lizbona, airbnb 

Nasza wideorelacja Lizbony -> KLIK